niedziela, 10 czerwca 2012

O jedzeniu słów kilka

Mamy to szczęście, że mamy syna wszystkojadka ;) No, je prawie wszystko, na razie kręci nosem na żółty ser, twarożek i jajko (ale dziecko też człowiek i ma prawo mieć swoje kulinarne preferencje), lecz poza tym - je to, co mu się zaproponuje. Uwielbia zjadać z naszych talerzy i lubi też jeść samodzielnie - ubrudzi się przy tym co niemiara, ale przynosi mu to tyle radochy, że zupełnie się tym nie przejmuję. Od końca szóstego miesiąca poznaje nowe smaki - dieta pół słoiczkowa, pół domowa co prawda, ale słoiczki w niej nie dominują, tylko są uzupełnieniem, coraz rzadszym nawet - i praktycznie posmakował już wszystkiego, co było w naszym jadłospisie (oczywiście, bez skrajności typu parówki, itp.) Ostatnio hitem są ogórki kiszone, arbuz, ananas i truskawki :) (te ostatnie pałaszuje z takim apetytem, że nie tylko uszy mu się wtedy trzęsą ;)

Owoce zjada dosłownie wszystkie możliwe. Warzywa w zasadzie też. Lubi i mięsko. Ze słodkości dostaje czasem biszkopta czy kruche ciasteczko, ale poza tym to na cukier szlaban. Do picia woda. Z kubeczka. Złote dziecko. :) A w międzyczasie, o każdej porze dnia i nocy, coś, co smakuje najlepiej i czego nigdy nie jest dość - mleko mamy ;)


Jestem naprawdę bardzo dumna z naszego Bąbelka i z radością patrzę, jak wcina swoje ulubione kąski :) ale gdy czegoś nie lubi - nie wmuszam. Gdy nie ma na coś ochoty, to nie je i już. Jestem zdania, że dziecko w swojej mądrości wie, kiedy jest głodne, ma prawo nie mieć apetytu i nie rozpaczam, gdy nie zje kolacji czy skubnie tylko troszkę obiadu. I może między innymi dlatego tak lubi smakować nowe rzeczy?... A i z wagą stoimy ok - 11,5 kg obecnie (co daje nam miejsce na 90 centylu, ale Mały od urodzenia na siatce bliżej górnej granicy i z wagą i ze wzrostem), więc tym bardziej przekonuję się o słuszności tej metody.

A jutro na obiad...łosoś z brokułami i mozzarellą :)
Smacznego!





8 komentarzy:

  1. Jaka mina! Już Was lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahaha ale piekne zdjęcie... minka przednia :D A preferencje kulinarne? Jak to mówi moja mama - dziecko też człowiek tyle że mniejszy i swoje wie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. to macie szczęście bo my mamy wszystko niejadka ...
    słodziutkie maleństwo :)
    pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój Maksiu to też niejadek...miał dużo problemów zdrowotnych i długo był na piersi. 2 miesiące temu go odstawiłam i teraz musi żywić się innymi rzeczami. Za tydzień ma urodziny. Może macie jakieś fajne przepisy? www.zwyczajnamama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. I masz zdrowe podejscie, mój młody jak miał ponad rok nie zjadł truskawek, nie wmuszałam. A od zeszłego lata wcina je aż mu się uszy trzęsą:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, śliczny ten Twój Maluch! Mój też za jajkami nie koniecznie, ale tez raczej wszystko-jadek:) Masz może jakieś sprawdzone pomysły na potrawy dla Niego? Chętnie bym skorzystała:) pzdr Asia

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcie urocze :))

    Zapraszam do dyskusji na temat usprawnień w poszukiwaniach zaginionych dzieci w Polsce http://szukamy-was.blogspot.com/2012/12/system-poszukiwan-dzieci-child-alert.html

    OdpowiedzUsuń
  8. No to faktycznie macie szczęście! Cudny synek!

    OdpowiedzUsuń